Literacka nagroda Nike 2008












Statuetka Nike autorstwa Gustawa Zemły
Nike jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Przyznawana jest zawsze w pierwszą niedzielę października, w tym roku po raz 12. Jej celem jest promocja literatury polskiej ze szczególnym zwróceniem uwagi na powieść. W konkursie startować mogą wszystkie gatunki literackie. Nagrody nie można podzielić ani nie przyznać. Dotyczy tylko autorów żyjących. Zwycięzca wyłaniany jest w trzech etapach. Pierwszy to 20 nominacji, drugi to wybór siedmiu finalistów. Decyzję o przyznaniu nagrody jury podejmuje w dniu jej wręczenia. Do tego momentu ani laureat, ani finaliści nie znają ostatecznego werdyktu. Zwycięzca otrzymuje statuetkę Nike dłuta prof. Gustawa Zemły i czek na 100 tys. zł. Fundatorami Nagrody Literackiej "Nike" są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory.
Nominacje:
Finaliści:
"Przelotem", Urszula Kozioł, Wydawnictwo Literackie, Kraków

"Narratorka ma poczucie własnego zanikania, duchowego i fizycznego odklejania się od wszystkiego, co dotąd było naturalne, oczywiste, bliskie i zrozumiałe" - pisał
o tomie Urszuli Kozioł Tadeusz Nyczek. "Czym się stanę gdzie będę/ gdy pod ziemią zasiędę/ Będę dymem i cieniem/ będę trawy korzeniem/ i imieniem bez brzmienia/i wargami korzenia" - czytamy w wierszu tytułowym.

„Przelotem" to także zmaganie się z niemożliwym wyrażeniem siebie. Jakby słowa nie wystarczały do objaśnienia egzystencji, nie umiały celnie opowiedzieć rozmaitych naszych niepokojów: "nie nadążam za pierzchającą myślą/ za pierzchającym niebem/ za prędzej pierzchającym/ - niż właśnie zobaczona sarna - życiem". W kilku wierszach Urszuli Kozioł niczym stały refren powraca też fraza: "dopóki jeszcze pamiętam". Może to w indywidualnej pamięci jest jeszcze ocalenie: "dopóki jeszcze pamiętam/ jak mam na imię/ dopóki jeszcze pamiętam/ zatrzaśnij drzwi przed tą ciszą/ nie widzisz jak coraz śmielej/ połyka nas po kawałku/ () ach nie pozwól nie pozwól/ dopóki jeszcze pamiętam".


"Twarz Tuwima", Piotr Matywiecki, W.A.B., Warszawa

"Tuwim stał się dla mnie symbolem człowieka żyjącego intensywnie
i intensywnie zaświadczającego o tym w poezji. Chciałem chociaż jednego takiego człowieka zrozumieć. Wybrałem właśnie jego, żeby pojąć, jak się objawia pełnia człowieczeństwa - w osobie, w micie i w poezji. Pochwycenie tej zagadki to jedyny cel tej książki" - mówił Piotr Matywiecki jeszcze przed ukazaniem się książki, nad którą pracował wiele lat. "Twarz Tuwima" jest biografią, ale nie tylko - to książka wielostronna, o życiu poety i o burzliwych czasach, w których żył: od biednej żydowskiej młodości spędzonej w Łodzi, przez Warszawę i Skamandra, później lata okupacji spędzone w Stanach Zjednoczonych, aż po krótkie złudzenia i głębokie rozczarowania Polską powojenną. Autor wykorzystuje bogate źródła: publikowane teksty samego Tuwima, opinie krytyki przedwojennej i powojennej, rozproszone wypowiedzi prasowe poety, liczne wypowiedzi innych osób o nim - krytyków, a także przyjaciół i znajomych, wreszcie nieznane dotychczas listy prywatne. "Twarz Tuwima" jest tegoroczną laureatką nagrody Gdynia za esej.
"Obwód głowy", Włodzimierz Nowak, Czarne, Wołowiec

Bohaterami reportaży Włodzimierza Nowaka są Niemcy i Polacy, ich wspólne losy, często tragiczne. Ta książka jest owocem dziesięciu lat pracy reportera. Niektóre
z tekstów zebranych w tomie opowiadają o sąsiedztwie współczesnym, np. "Dwie minuty kontra trzy" o nowej fabryce Opla w Gliwicach i starej fabryce w Bochum, która obawia się konkurencji taniej siły roboczej na Śląsku. Inne, jak tytułowy "Obwód głowy", "Mój warszawski szał" lub "Noc w Wildenhagen", mówią o niedawnej polsko-niemieckiej historii, ale na samej historii się nie zatrzymują, nigdy nie są zamknięte, zawsze docierają do współczesności, pokazują jakieś dzisiejsze konsekwencje dawnych zdarzeń. "Zaczynają się w czasach wojennej traumy, stamtąd się biorą, ale mają ciągi dalsze - mówi Nowak. - Właśnie dalsze ciągi losów moich bohaterów są dla mnie najważniejsze. Chociaż każdemu coś ważnego przydarzyło się w czasach strachu, atawizmów, śmierci - istotne okazuje się, jak doszli do miejsca, w którym są dziś. Kim są, jak żyją. Krótko mówiąc - co z tym przeżyciem zrobili".


"Czarny ogród", Małgorzata Szejnert, Znak, Kraków

Giszowiec to śląska kolonia wybudowana w 1905 roku przez wielki koncern górniczy Georga von Gische. Bohaterami książki są śląscy, niemieccyi polscy górnicy, którzy w kopalniach Gischego znaleźli pracę, a dom właśnie na giszowieckim osiedlu. Małgorzata Szejnert napisała reportaż historyczny i ułożyła całość w sposób najprostszy - chronologicznie, jak kronikę: od czasów najdawniejszych, przez całą opowieść o wieku XX z pierwszą wojną światową, kolejnymi powstaniami śląskimi, plebiscytem, latami międzywojnia i pogrzebem Korfantego, okupacją, wyzwoleniem, wysiedleniami, aż po współczesność. Nikt z najmniejszych bohaterów tej wielkiej epopei nie zostaje porzucony ani zapomniany. Autorka otwiera setki wątków, pisze jednocześnie dziesiątki biografii w takich sposób, żeby wszystkie postaci powracały wielokrotnie w różnych latach i przy różnych okazjach. „Wszyscy, którzy pochodzą stąd (...) - pisał o tej książce Kazimierz Kutz - i mają odciśnięte piętno swoich przodków, ich stare chomąto wyzysku w swoich duszach, znajdą w » Czarnym ogrodzie «swoje lustro powiększone”.
"Asystent śmierci", Bronisław Świderski, W.A.B., Warszawa

To powieść, esej, autobiografia, publicystyka polityczna. Bronisław Świderski obdarzył bohatera własnym imieniem i nazwiskiem, podobnym stylem myślenia
i zainteresowaniami intelektualnymi, bardzo podobną biografią. Bohater książki, bezrobotny, porzucony przez żonę ląduje w pośredniaku, a tam propozycje mają słabe - jedną z nich jest opieka w hospicjum nad umierającym starcem. Trzeba do niego mówić, może obecność i głos drugiego człowieka jakimś cudem dopomogą choremu wyrwać się ze śpiączki? I Bronek mówi - o Polsce lat 60.
i współczesnej, o Danii, rodzicach, emigracji - słowem,

o całym swoim życiu. Sarkastyczna, zaprawiona złośliwym żartem powieść Świderskiego jest historią, jak mówi on sam, "pozbawionego ziemi prozaika", człowieka, który ma poczucie klęski. Nie miałby co robić w Polsce, źle się czuje w Danii. To człowiek skazany na wieczne pobocza - nie zrobił pieniędzy, nigdy nie myślał o karierze, tkwi całe życie na niewyraźnej granicy między zgorzknieniem, nonkonformizmem i dziwactwem.


"Bieguni", Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie, Kraków

Tytuł dała tej książce sekta rosyjskich starowierów, którzy sądzili, że oprzeć się szatanowi panującemu nad światem mogą tylko ci, którzy są w ciągłym ruchu, w nieustannej wędrówce. "Bieguni" są więc opowieścią o podróży: o lotniskach, hotelach, przypadkowych podróżnych znajomościach. Ale tylko z pozoru. W rzeczywistości to opowieść składająca się z różnych fragmentów - niektóre szkice to małe notatki, jedno spostrzeżenie spisane na kolanie, inne to obszerne, samodzielne opowiadania, o próbach poszukiwania sensu, celu. "Bieguni" są opowieścią o rzeczach, sprawach i sytuacjach, które nie poddają się racjonalnym wyjaśnieniom, których nie sposób przewidzieć ani zaplanować. Mówią o dziwnym rozedrganiu, o jakimś tajemniczym niepokoju, który trawi ludzi od wieków, o niejasnych, niezdefiniowanych pragnieniach ludzkich, o tajemnicy, którą próbujemy odkryć, ale której odkryć nie sposób. Jeden z bohaterów powieści Filip Verheyen, XVII-wieczny lekarz holenderski, naukowiec, badacz anatomii ludzkiej, powiada pod koniec życia tak: "dziś mogę zadać sobie to pytanie: czego szukałem?".



"Nagrobek z lastryko", Krzysztof Varga, Czarne, Wołowiec

Pomysł na tę powieść jest dość chytry. Varga umieścił narratora w odległej przyszłości i kazał mu wspominać zamierzchłe, dawne dzieje, czyli naszą współczesność. Powodem do wspomnień jest stare zdjęcie dziadka i babci
z urlopu w Chorwacji z roku 2005. Narrator przyjdzie na świat przeszło 30 lat później. Świat, w którym będzie żyć, po kataklizmie lat 70. XXI stulecia, będzie apokaliptyczny. "Cena gazu przekroczyła cenę złota", narrator, obywatel
VI Rzeczypospolitej, pracuje w sektorze pogrzebowo-rozrywkowym, rekordy popularności bije w telewizji talk show "Zostań trupem". Zabieg
z umieszczeniem akcji w przyszłości to tylko pretekst, Varga daje złośliwy
i zabawny obraz współczesności, żartuje z mód i konsumpcyjnych namiętności, ale mówi także coś poważnego. W futurystycznym fragmencie o wojennej Warszawie pisze o powtarzalności historii: "Warszawa mojego dziadka przestała istnieć, bo to miasto ma to do siebie, że co jakiś czas rozpieprza się dokumentnie i nic po nim nie zostaje prócz sentymentalnych wspomnień o ludziach i miejscach, ale ludzie poumierali, a miejsca zmieniły się nie do poznania".










fot. Marcin Wojciechowski / AG
LAUREATKA NAGRODY NIKE 2008
Olga Tokarczuk

Bieguni” Olgi Tokarczuk to proza jak mozaika poukładana
z wielu elementów, które wspólnie łączą się w opowieść o ludzkich niepokojach, poszukiwaniach, o narkotycznej potrzebie ciągłego wyruszania w drogę.

W werdykcie jury mówiono o kunszcie, z jakim Olga Tokarczuk „przez poszarpaną narrację swojej powieści potrafiła oddać nieciągły i pośpieszny styl współczesnego życia, splatając niezależne od siebie wątki wspólnym motywem podróży, pośpiechu, biegu”.

za: www.wyborcza.pl

Opracowano Dziale Instrukcyjno – Metodycznym MBP, listopad 2008 r.